książki - Magdalena Witkiewicz

„Wizjer” Magdaleny Witkiewicz najlepszym kryminałem w plebiscycie „Złotego Kościeja”

„Wizjer” Magdaleny Witkiewicz został uznany za najlepszy kryminał 2021 roku w plebiscycie „Złotego Kościeja”. Zdecydowali o tym czytelnicy, którzy wzięli udział w głosowaniu podczas 11 edycji popularnego wydarzenia.

Wizjer jest pierwszą moją powieścią, która nie jest „literaturą obyczajową” i dlatego ta nagroda cieszy chyba jeszcze bardziej! Napisanie tej książki było sporym wyzwaniem i wymagało dużo pracy. Uwielbiam wyzwania i chciałam się sprawdzić w innym gatunku. Jak widać – udało się! Czytelnikom się podoba, a to najważniejsze– podkreśla dziękując za oddane głosy Magdalena Witkiewicz.

„ZŁOTY KOŚCIEJ” to plebiscyt organizowany corocznie przez Kostnicę – miejsce pierwszego wyboru dla fanów fantastyki, thrillerów, kryminałów, sensacji i horrorów niezależnie od formy przekazu. Celem nagrody „Złotego Kościeja” było wyróżnienie najlepszych książek, okładek, opowiadań i wydawców, których twórczość dotarła do szerokiej publiczności w 2021 roku.

Statuetki „Złotego Kościeja” zostały przyznane w 8 kategoriach kryminału, thrillera, horroru, fantastyki, opowiadania, krajowego hitu, okładki i wydawcy roku.

***

Magdalena Witkiewicz jest bestsellerową autorką powieści dla dorosłych i dla dzieci. Nazywana specjalistką od szczęśliwych zakończeń, opowiada poważnych sprawach w lekkim, a czasami nawet w bardzo lekkim stylu. Sprzedaż jej książek przekroczyła milion egzemplarzy. Wielokrotnie nominowana w Plebiscycie Książka Roku portalu lubimyczytać.pl. Tłumaczenia jej powieści ukazały się m.in. w Wietnamie, na Litwie oraz w Stanach Zjednoczonych. Uwielbiana przez czytelników powieść „Wizjer” została nominowana do nagrody „Bestsellerów EMPIKU”.

„Wizjer” Magdaleny Witkiewicz walczy o nagrodę „Złotego Kościeja”

Trwa głosowanie w plebiscycie o nagrodę „Złotego Kościeja”. Do 11 edycji popularnego wydarzenia został nominowany „Wizjer” autorstwa Magdaleny Witkiewicz. Tą porywającą i momentami mrożącą krew w żyłach na dodatek pełną nieoczekiwanych zwrotów akcji opowieść czytelnicy będą mogli wybrać w kategorii Najlepszy Kryminał Roku, decydując o tym w drodze głosowania za pośrednictwem strony organizatora, którym jest portal Kostnica.com.pl.

Kostnica to miejsce pierwszego wyboru dla fanów fantastyki, thrillerów, kryminałów, sensacji i horrorów niezależnie od formy przekazu. Celem nagrody Złotego Kościeja jest wyróżnienie najlepszych książek, okładek, opowiadań i wydawców, których twórczość dotarła do szerokiej publiczności w 2021 roku.

– To pierwszy thriller mojego autorstwa, dlatego też nominacje do wszystkich plebiscytów cieszą mnie podwójnie. Myślę sobie, że wtedy udowodniłam sobie, że oprócz szczęśliwych zakończeń i romantycznych historii potrafię stać nieco mocniej na ziemi. Oczywiście o ile mam na to ochotę. W tej książce przez chwilę mogłam wykorzystać umiejętności, które nabyłam na początku mojej drogi zawodowej, gdy pracowałam jako analityk w banku, tworzyłam modele ekonometryczne i robiłam skomplikowane analizy – opowiada Magdalena Witkiewicz.

Czytelnicy serwisu Kostnica rozpoczęli typowanie swoich faworytów w połowie stycznia. W 8 kategoriach konkursowych mierzy się wiele elektryzujących tytułów. Doceniony przez krytyków i miłośników literatury „Wizjer” określany jest, jako jeden z faworytów, ponieważ kanwa jego historii jest szczególnie bliska wielu odbiorcom gatunków z „dreszczykiem”.

– Ta powieść otwiera oczy na dzisiejszy świat. Na współczesne media. Podkreśla, że nie da się odciąć od internetu, od technologii, ale powinniśmy zdawać sobie sprawę z możliwości, które ta technologia oferuje i z niebezpieczeństw, które na nas czyhają – podsumowuje autorka.

Walka na głosy czytelników zakończy się 5 lutego br. Dla osób, które wzięły w nim udział organizator przygotował niespodziankę w postaci losowania nagród, których pulę stanowią książki nominowane w plebiscycie. Szczegóły pod adresem http://bityl.pl/Ol9eD.

 

***

Magdalena Witkiewicz jest bestsellerową autorką powieści dla dorosłych i dla dzieci. Nazywana specjalistką od szczęśliwych zakończeń, opowiada poważnych sprawach w lekkim, a czasami nawet w bardzo lekkim stylu. Sprzedaż jej książek przekroczyła milion egzemplarzy. Wielokrotnie nominowana w Plebiscycie Książka Roku portalu lubimyczytać.pl. Tłumaczenia jej powieści ukazały się m.in. w Wietnamie, na Litwie oraz w Stanach Zjednoczonych. Uwielbiana przez czytelników powieść „Wizjer” została nominowana do nagrody „Bestsellerów EMPIKU”.

Licytacja imienia i nazwiska w powieści Magdaleny Witkiewicz dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy

To najprawdopodobniej najbardziej nietypowa aukcja wspierająca tegoroczną Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. Przedmiotem, który można wylicytować jest imię i nazwisko jej zwycięzcy w najnowszej powieści Magdaleny Witkiewicz.

Przed każdą kolejną edycją finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy zastanawiam się, co mogę zrobić, aby jak najbardziej wesprzeć zbiórkę. Serduszka na sprzęcie medycznym są mi bliskie, po raz pierwszy spotkałam się z nimi w chwilach narodzin moich dzieci, których słuch był badany sprzętem zakupionym dzięki WOŚP. Gram z Orkiestrą od samego początku, co roku szukając w niej dla siebie możliwości dołożenia cegiełki do kolejnych zakupów medycznych zespołu Jurka Owsiaka. Planując nową powieść pomyślałam, że jej bohaterem powinna być osoba o wielkim sercu, więc chcąc pomóc przeznaczeniu stworzyłam na Allegro aukcję, której przedmiotem jest możliwość wylicytowania swojego udziału w mojej książcewyjaśnia Magdalena Witkiewicz pisarka.

To nie lada gratka dla miłośników literatury, tym bardziej, że jak podkreśla pisarka charakter bohatera wciąż jest owiany tajemnicą.

Nie gwarantuję, że będzie kryształowym charakterem. Może być żigolakiem, przestępcą albo okropną wiedźmą! Może też być ideałem. Kto wie? Wystarczy zaryzykować biorąc udział w aukcjidodaje pisarka.

Gwarancją jest na pewno szczęśliwe zakończenie powieści. Z tych słynie Magdalena Witkiewicz, autorka bestsellerów, które za każdym razem podbijają serca czytelników już od chwili premiery. Finał Wielkiej Orkiestry świątecznej Pomocy będzie również okazją do spotkania z pisarką, która będzie kwestować na ulicach Gdańska.

30 stycznia będę na bieżąco informować w instastories na Instagramie, gdzie aktualnie jestem i na ile wspólnie udaje się nam zapełnić puszkę WOŚP. Mam nadzieję, że razem wypełnimy ją po brzegi. W takich „okolicznościach przyrody” liczę również na spotkania z czytelnikami, jeżeli ktoś przyniesie książkę do podpisania, zrobię to z wielką przyjemnościązaprasza Magdalena Witkiewicz.

Aukcja internetowa imienia i nazwiska w powieści znajduje się pod adresem https://bit.ly/3qxYvwo. Licytacja potrwa do 19 stycznia.

 

                                                                                               ***

Magdalena Witkiewicz jest bestsellerową autorką powieści dla dorosłych i dla dzieci. Nazywana specjalistką od szczęśliwych zakończeń, opowiada poważnych sprawach w lekkim, a czasami nawet w bardzo lekkim stylu. Sprzedaż jej książek przekroczyła milion egzemplarzy. Wielokrotnie nominowana w Plebiscycie Książka Roku portalu lubimyczytać.pl. Tłumaczenia jej powieści ukazały się m.in. w Wietnamie, na Litwie oraz w Stanach Zjednoczonych. Uwielbiana przez czytelników powieść „Wizjer” została nominowana do nagrody „Bestsellerów EMPIKU”.

„Uwierz w Mikołaja” Magdaleny Witkiewicz niebawem na dużym ekranie

Trwają zdjęcia do filmu na podstawie bestsellerowej powieści „Uwierz w Mikołaja” autorstwa Magdaleny Witkiewicz. Scenariusz napisała Ilona Łepkowska, a w role uwielbianych przez czytelniczki bohaterów wciela się plejada gwiazd polskiego kina. Świąteczna produkcja jest debiutem gdańskiej pisarki na dużym ekranie.

 

– Jestem niezmiernie podekscytowana tym, że bohaterowie, których stworzyłam pojawią się na ekranie. „Uwierz w Mikołaja” jest pierwszą moją książką, która będzie sfilmowana, więc wszystko jest dla mnie zupełnie nowe! Bardzo się cieszę, że mogę podglądać cały ten proces od początku, że pani Ilona Łepkowska, gdy zauważyła, że nie wtrącam się zanadto dopuściła mnie do oglądania tego fascynującego widowiska, jakim jest praca nad filmem. Nie zdawałam sobie sprawy, że tyle z tym roboty. Oglądałam castingi i naprawdę niesamowitym było patrzeć na aktorów, którzy mówią słowami, które kiedyś napisałam i grają role, które im wymyśliłam. I to takich aktorów! Po prostu, marzenia się spełniają, a ja cieszę się jak mała dziewczynka, która czeka na pierwszą gwiazdkę!mówi Magdalena Witkiewicz, autorka książki.

 

W wielowątkowej powieści, która dowodzi, że magia Bożego Narodzenia naprawdę istnieje zagrają świetnie znani wielopokoleniowej publiczności m.in.: Teresa Lipowska, Dorota Stalińska, Dorota Kolak, Marta Lipińska, Elżbieta Starostecka, Ewa Szykulska, Krystyna Tkacz, Maciej Damięcki, Bohdan Łazuka, Agnieszka Więdłocha, Antoni Pawlicki, Mateusz Janicki, Aleksandra Grabowska, Grzegorz Daukszewicz, Patryk Pniewski oraz Cezary Żak.

 

Ciekawostką jest zmiana miejsca akcji filmu, która w powieści rozgrywa się na Kaszubach.

 

Przed rozpoczęciem zdjęć zastanawiałyśmy się z Iloną, czy w planowanym terminie produkcji spadnie śnieg na Pomorzu. W ostatnich latach bywało różnie, a nam potrzebna była scenografia prawdziwej polskiej zimy nawet z zaspami po kolana. Dlatego akcja filmu została umiejscowiona w malowniczym górskim miasteczku, jakim jest Bielsko-Biała, z rynkiem, klimatycznymi uliczkami i zachwycającym krajobrazem dookoła – opowiada Magdalena Witkiewicz. – Powieść „Uwierz w Mikołaja” wysłałam do Ilony zaraz po premierze. Dostrzegła w niej potencjał i przekonała Tadeusza Lampkę do zakupu praw do ekranizacji – dodaje pisarka.

 

Ilona Łepkowska jest również producentką filmu. Za reżyserię odpowiada Anna Wieczur świetnie znana z czwartej serii „Kogel Mogel”. Zdjęcia do produkcji są realizowane w Bielsku-Białej i okolicach (Goczałkowice-Zdrój, okolice Milówki) oraz w Warszawie. Producentem filmu jest MTL MAXFILM.

Premiera kinowa „Uwierz w Mikołaja” planowana jest na 21 października 2022 roku.

 

„Film wsparty finansowo przez Polski Instytut Sztuki Filmowej”.

 

 

                                                                                                                             ***

Magdalena Witkiewicz jest bestsellerową autorką powieści dla dorosłych i dla dzieci. Nazywana specjalistką od szczęśliwych zakończeń, opowiada poważnych sprawach w lekkim, a czasami nawet w bardzo lekkim stylu. Sprzedaż jej książek przekroczyła milion egzemplarzy. Wielokrotnie nominowana w Plebiscycie Książka Roku portalu lubimyczytac.pl. Tłumaczenia jej powieści ukazały się m.in. w Wietnamie, na Litwie oraz w Stanach Zjednoczonych. Uwielbiana przez czytelników powieść „Wizjer” została nominowana do nagrody „Bestsellerów EMPIKU”.

2019

Lubię podsumowywać rok. Bo widzę, że dużo się działo, widzę, że idę do przodu. Ten rok był szczególny.

 ✔ Przede wszystkim dlatego, że mam PRACOWNIKA ROKU!

To pierwszy cały rok z Gosią i to naprawdę był dobry rok. Rok, w którym mogłam codziennie dzielić się z nią swoimi sukcesami, mogłyśmy razem płakać, wzruszając się i mogłyśmy razem denerwować się rzeczami, które nie do końca wychodziły. Ale o tych już zapomniałam!
Tysiące kilometrów razem przejechanych w samochodzie i razem prześpiewanych!
Gosia stała się bratnią duszą, przyjaciółką i naprawdę nie lubię, gdy chodzi na urlop! Już weekend to jest zbyt dużo wolnego ode mnie!
Myślę, że to głównie dzięki Gosi na spotkania autorskie nie chodziłam w różowej piżamie! 🙂

Ten rok był obfity w wiele spotkań autorskich. Naliczyłam 43! Przejechałam Polskę wzdłuż i wszerz. Na spotkaniach poznałam wielu fantastycznych Czytelników. Jak widać na powyższym obrazku jestem coraz bardziej znana i paparazzi czyhają na wielu drogach!

Nowe książki

  W styczniu skończyłam pisać książkę, którą do tej pory uważam za najważniejszą. "Jeszcze się kiedyś spotkamy". Jeżeli mielibyście przeczytać tylko jedną moją książkę, to sięgnijcie po tę. Została ona wydana w maju i bobiła chyba wszelakie rekordy sprzedażowe. Mówicie, że to moja najlepsza książka!

W lutym zrobiłam Wam niespodziankę. Zrobiłam gatunkowy skok w bok. Razem ze Stefanem Dardą napisałam książkę w której nic nie jest takie, jakie się wydaje. "Cymanowski Młyn". Bardzo jestem zadowolona z tej książki - dużo się nauczyłam. Myślę, że gdyby nie ta współpraca, "Jeszcze się kiedyś spotkamy" nie byłaby tak dobra... A ze Stefanem? Myślę, że nasza współpraca zapoczątkowała kawałek fajnej znajomości, a może nawet przyjaźni? Nie szafuję nigdy tym określeniem, ale tyle godzin przegadanych (i tyle butelek wina wypitych, ale o tym ciii)...

Moje opowiadania ukazały się w dwóch antologiach. "Miłość z widokiem na śnieżkę" i "Lato w Pensjonacie pod Bukami"

Latem pisałam zimową książkę "Uwierz w Mikołaja", która ukazała się tuż przed Gwiazdką i zbiera tak pozytywne opinie, że postanowiłam napisać drugą część. Ha! Nie wiedzieliście, prawda?:)

Rok 2019 był przede wszystkim rokiem brania spraw w swoje ręce. Odzyskałam prawa autorskie do kilku książek audio, tłumaczeń i filmów i zaczęłam działać...

A może - porównując do ogrodnictwa - był to rok siania. Niektóre "rośliny" kiełkowały szybko, na inne trzeba trochę poczekać. O zasianiu jednych już wiecie, niektóre już widać, inne jeszcze głęboko w ziemi. Nie mówię jeszcze o nich, by nie zapeszyć. A może powinnam głośno krzyczeć i swoim zwyczajem je wizualizować?

W tym roku podpisałam umowę ze Storytelem na książki dla dzieci i na GPS Szczęścia. "Mateusz i zapomniany skarb" możecie już tam słuchać. Samodzielnie wydałam również tę książkę na płycie. To znaczy chyba, że stałam się wydawcą? 🙂 Możecie ją kupić na spotkaniach autorskich i w moim sklepie.

Podpisałam umowę z wydawnictwem Skarpa Warszawska na coś, co Was niebawem również zaskoczy!

  Byłam na targach książki we Frankfurcie i w Moskwie.

Przygotowałam informacje o swoich książkach w trzech językach.

Rozmawiałam z wydawcami niemieckimi i rosyjskimi.
"Jeszcze się kiedyś spotkamy" jest w trakcie tłumaczenia na niemiecki, wydawcy wstępnie są zainteresowani, a ja już wizualizuję sobie tę okładkę w kolorze sepii z tytułem "Wir werden uns mal wiedersehen".
W Moskwie poznałam Jurija Czajnikowa. Świetnego tłumacza i bardzo interesującego człowieka. Jestem dobrej myśli, co do rynku rosyjskiego. Zostało zasiane, liczę na to, że wyrośnie!

  Sklep! W sklepie w ciągu tego roku kupiliście 324 produkty. Oczywiście znaczna większość to książki z autografem! Bestsellery to Jeszcze się kiedyś spotkamy (83), Uwierz w Mikołaja (40) i Cymanowski Młyn (20).

Najważniejszą jednak wiadomością tego roku jest ta, że podpisałam umowę na ekranizację "Uwierz w Mikołaja". Liczę, że tym razem moje marzenie się spełni!

 

  Poznałam cudne dziewczyny na Charmsach Biznesu. Mam przeczucie, że razem zdziałamy wiele dobrego. I wiem, że to dopiero początek. Zaproponowano mi udział  we Writing Retreat nad jeziorem Garda, propozycję tę z przyjemnością przyjęłam!

Otwierałam Bibliotekę w Gminie Gardeja, byłam prezentem urodzinowym dla Iwony, pobiegłam na indywidualne spotkania autorskie do sklepu spożywczego i apteki.

Wprost zaliczyło mnie do dwudziestki najbardziej poczytnych pisarzy w Polsce...

Prywatnie

A poza tym... Nadal nudnie-cudnie. Kocham tego samego męża (na dodatek własnego), cieszę się sukcesami dzieci (i denerwuję się, gdy się kłócą), nade wszystko lubię pracować w nocy i potem to odsypiać oraz zakładać na siebie różowy dres!

Odwiedziłam Londyn,
Kupiłam marzenia. Moje miejsce na ziemi jest już moje.
Krowa została nazwana moim imieniem!
Nauczyłam się robić confetti patchwork (o matko, jeszcze go nie skończyłam!)
Zostałam morsem!

Zatem na plus!

(Z kilogramami niestety też - ale przecież nie można mieć wszystkiego!)

Cieszę się, że moja firma Pracownia dobrych myśli rozwija się, nadal niesie dobre myśli i cieszę się, że wciąż idę dalej, wyżej i bardziej. Cieszę się swoim sukcesem, ale też zastanawiam się, gdzie mnie jeszcze nie było. I jestem przekonana, że jeżeli chcesz coś osiągnąć, musisz wydeptać swoje ścieżki. Nikt za ciebie tego nie zrobi.

A jaki będzie następny rok?

Bogaty w wyzwania literackie, uboższy w spotkania autorskie. Wznowienia i nowości. Już teraz wiem, że jedyną trasą, w jaką pojadę będzie ta kwietniowa na Lubelszczyźnie. Nie będzie mnie na targach w Warszawie, ani w Krakowie, gdyż w tym czasie mam zaplanowane pewne zabiegi zdrowotne. Jak dojrzeję, napiszę Wam też o tym. 🙂

Szczęśliwego nowego roku!

Z nowym rokiem raźnym krokiem

Zobaczcie, jakie to dziwne, że to, co było w tym roku moim największym sukcesem, okazało się również największą porażką. Czasem tak bywa.

Zawsze wiem, że w czasie dedlajnu powinnam się trochę ruszać, by nie odchorowywać pisania niemalże przez całą dobę, a zawsze o tym zapominam.

Rok zaczął się idealnie pod względem sportowym. Biegałam, ruszałam się, tryskałam energią. Przebiegłam swoje pierwsze 7 kilometrów w życiu. A potem usiadłam do książki. „Nie ma jak u mamy”. Pisałam ją na Kaszubach, w pięknych okolicznościach przyrody, na… fotelu służącym raczej do opalania, niż do pracy. Pisałam cały dzień i pół nocy, jak to ja. A może raczej całą noc i pół dnia. Skutkiem tego była spora kontuzja. Bolała mnie noga, plecy. Teraz nie ma ostrego bólu, ale jeszcze czasem go czuję. Ale pamiętam, gdy leżałam latem na podłodze i płakałam, bo nie dawałam rady.

Zatem przestałam biegać, bo przecież nie mogłam, przestałam się ruszać, bo nie znalazłam właściwego ruchu dla mojej kontuzji. Zatem robiłam NIC.

Potem, w październiku doszła kontuzja barku. Boli mnie z różnym nasileniem. Tak, dojrzałam do tego by iść do lekarza. Nawet się dzisiaj zapisałam! Tylko wiecie, z lekarzami to ja mam tak. Egzystuję, żyję, to po co ja mam zawracać im głowę? Przecież tak naprawdę mi nic nie jest. A to, że mnie boli mnie ręka przy zapinaniu stanika? Cóż, przecież mogę chodzić bez!

Nie mogę popełnić tego samego błędu przy tym dedlajnie…

Od jakiegoś czasu zapisałam się na portalyogi.pl i ćwiczę. Na razie spokojnie i wolno, piętnastominutowe ćwiczenia na kręgosłup, ale naprawdę chcę wrócić do biegania. Pamiętam to uczucie, gdy biegłam przez las i czułam taką cudną wszechogarniającą WOLNOŚĆ. W czerwcu jadę też do sanatorium, może nauczą mnie dbać o ten mój kręgosłup.

Plan jest mój następujący:

  1. Chodzenie. Przeproszę się z kijkami i gdy pogoda będzie znośna, pójdę do lasu. 5 kilometrów
  2. Yoga. Myślę, że nie zaszkodzi, a ćwiczenia na kręgosłup nikomu nie zawadzą. A może spróbować pilatesu?
  3. Qczaj – jego trening wzmacniający mięśnie jest dość krótki i baaardzo fajny.
  4. Mata Pranamat. – też zaniedbałam ją ostatnio. Akupresura działa całkiem dobrze. Znajdę te 10 minut dziennie by poleżeć na niej.
  5. Wrócę do diety. Jeszcze trochę kilogramów przede mną. Czas zacząć drugi etap wyzwania.!
  6. WODA. Ostatnio zaniedbałam się też pod tym względem. Lepiej się czuję, gdy piję przynajmniej te 2,5 litra wody. I cera też jest dużo ładniejsza.
  7. Witaminy. Paulina z Sandiet na podstawie moich wyników krwi opracowała właściwe dla mnie witaminy.Oczywiście je już kupiłam, ale jeszcze grzecznie siedzą w zamkniętych pudełkach. Mam bardzo duży niedobór witaminy D3. A czytając za co ona odpowiada, mam wrażenie, że za WSZYSTKO.

Z tym sportem to jest tak właśnie jak z witaminami. Jak weźmiesz jedną, nie poczujesz różnicy. Jak weźmiesz kilka, też pewnie nie. Ale po jakimś czasie czujesz się lepiej i pewnie nie wiążesz tego bezpośrednio z witaminami. Zatem z lenistwa przestajesz je brać. I znowu jest gorzej.

Po raz kolejny w życiu przekonałam się, że Witaminę S. (sport) trzeba brać regularnie. Muszę brać przykład z mojego męża, który CODZIENNIE robi poranną gimnastykę i oprócz tego co drugi dzień jest na siłowni. I może nie jest najchudszy, ale na pewno jest w formie. Gdybym ja była tak dobrze zorganizowana! I tak się słuchała siebie!

U mnie jest problem taki, że nie potrafię wyegzekwować od siebie tego, co sobie sama narzucę. Nie słucham się siebie. Znacie jakiś sposób na to? Może muszę kupić sobie jakiś webinar Pani Swojego Czasu, bo inaczej zginę marnie. A nawet już sobie chyba kiedyś kupiłam i nie miałam tyle systematyczności, by go do końca obejrzeć, czy wcielić w życie.

Jeżeli popatrzeć na ostatnie pięć lat, to ruszam się całkiem sporo. Ale robię to zrywami półrocznymi. I nie jest to dobre. No cóż. Pora pamiętać o Witaminie S, podobnie jak o D3. O niej tez zapominam.

Pamiętam tylko o lekach na tarczycę, bo wiem, że bez nich nie mogę normalnie funkcjonować. Może pora sobie wmówić, że w miarę upływu lat funkcjonowanie bez witaminy S jest również niemożliwe?

Zastanawiam się też nad zainwestowaniem w fotel do pisania. Są takie z podnóżkiem i stolikiem na laptopa! Chyba trzeba w końcu porzucić mój fotel i zabrać się do pracy profesjonalnie.

Jak na razie czuję się z lekka obolała, skontuzjowana i stara. Ale wiem, że jestem w stanie to zmienić w miesiąc. Zatem do dzieła!

Szczęśliwego nowego roku kochani!

A ja wyciągam matę do Yogi, poćwiczę, a potem obejrzę z dziećmi na Netflixie Kluseczkę.

Będzie dobrze!

 

Biblioterapia

Dzielę się z Wami artykułem. Tak sobie myślę, że to jestem cała ja. Ten kierunek, w którym chcę podążać. <3

Lekarka ludzkich dusz czyli terapeutyczna moc książek Magdaleny Witkiewicz.

 Co nam daje czytanie? Jak to jest, że spisane, a potem czytane słowa wywołują tyle emocji? I dlaczego tak tęsknimy za kolejnymi książkami ulubionego autora? Czy kiedykolwiek zastanawialiście się nad terapeutyczną rolą książek?

Magdalena Witkiewicz nazywana jest mistrzynią szczęśliwych zakończeń, lekarką ludzkich dusz. Nie bez powodu: jej książki mają moc terapeutyczną, o czym ciągle mówią i piszą czytelniczki.

Autorka ma niezwykłą zdolność pisania o sprawach trudnych i poważnych w lekki sposób. Daje się poznać jako wrażliwa osoba, ale i przyjaciółka z sąsiedztwa. Po lekturze jej książek mamy ochotę przytulić wszystkich bliskich i rozmawiać, długo rozmawiać, o bohaterach, którzy są tacy jak my.

Marzena Grochowska, coach i trener biznesu, już dawno dostrzegła terapeutyczną moc powieści Witkiewicz: Kiedy po raz pierwszy miałam kontakt z literaturą Magdaleny Witkiewicz, a był to „Milaczek”, pomyślałam sobie: cóż za radosna książka, przy której tak szybko odpoczęłam, uspokoiłam swoje wnętrze i naładowałam się pozytywną energią. Przy każdej kolejnej odkrywałam siebie na tysiące sposobów i byłam pewna, że ta książka jest o mnie i o moim życiu.  „W Cześć co słychać” miałam już pewność, że książki  Magdaleny mają moc terapeutyczną, są swoistą terapią dla duszy.

Biblioterapia, bo tak nazywa się ten proces, to leczenie słowem, swoisty dział psychologii czytelnictwa.To ukierunkowany rodzaj poradnictwa terapeutycznego w dziedzinach takich jak medycyna, psychologia, psychiatria, pedagogika czy socjologia. To również poradnik w rozwiązywaniu problemów życiowych.  W każdym z tych terapeutycznych przekazów zawsze chodzi o to, aby pomogły czytelnikowi zrozumieć sytuację czy też kontekst, w którym się aktualnie znajduje. Aby dały wsparcie i nadzieję oraz porządkowały życiowy chaos. Celem biblioterapii jest pokonywanie psychicznej izolacji, uczenie sztuki mówienia o własnych potrzebach, ukazywanie właściwej postawy moralnej w obliczu życiowych zawirowań czy  ludzkiego cierpienia.

Książki mają regenerować system nerwowy i psychikę człowieka– opowiada Marzena Grochowska – Książka, aby mogła stać się biblioterapeutą  musi spełniać kilka kluczowych funkcji. W pierwszej kolejności ma dostarczać nowych doświadczeń o otaczającym świecie i ma wyznaczać nową jakość życia, co zabezpiecza jej funkcja katartyczna. Ma inspirować do zmiany zachowań, czyli spełniać funkcje wychowawczą, ma rozwiązywać niektóre zadania życiowe, czyli zabezpieczać funkcję utylitarną. Ma również przekonać czytelnika do wglądu w siebie, poszukiwań informacji o swoim stanie wewnętrznym. Książka ma kształcić umiejętności wyrażania siebie i uwrażliwiać na konkretne problemy. Tym samym  mamy posiąść wiedzę radzenia sobie z życiowymi problemami.  Niezwykle istotna jest również funkcja ludyczna, dzięki której czytelnik relaksuje się i nabiera wiatru w żagle.

Magdalena Witkiewicz pisze o życiu i o życiowych problemach, które dotyczą każdego z nas.Historie zawarte w jej powieściach napisało samo życie. Najpiękniejsze jest to, że czytelnik szybko odnajduje się w bohaterze i szybko się z nim identyfikuje. Pomiędzy wersami pięknej opowieści odbywa się terapia, której czytelnik nawet nie jest świadom. Przestaje czuć się samotny, pozostawiony ze swoim problemem. Ma przestrzeń, aby o swoim życiu pomyśleć inaczej, ale i poczucie wsparcia i świadomość, że nie jest sam.

Magdalena Witkiewicz  w swoich powieściach w niezwykle delikatny sposób porusza bardzo ważne kwestie. Pisze o sprawach trudnych, chorobach, śmierci, zdradach, braku pewności siebie i wiary we własne możliwości. Opowiada o relacjach, bólu, rozczarowaniach, o samotności czy trudach macierzyństwa. Ta autorka ma absolutnie terapeutyczne wyczucie jak przedstawić problem i jak poprowadzić czytelnika do miejsca, gdzie czeka na niego nadzieja. Autorka  wzrusza do łez i rozśmiesza, potem przytula czytelnika i okrywa niewidzialnym kocem po to, aby na końcu metaforycznie powiedzieć: dasz radę. Co najważniejsze, zakończenia jej powieści to swoisty bilet do lepszego życia. Ono  zawsze jest bezpieczne, wspierające i motywujące do działania.

Powieści polecane przez Polskie Towarzystwo Biblioterapeutyczne (Projekt „Wyspy” koordynowany przez Magdalenę Prokopowicz)

  • Opowieść niewiernej (brak miłości w małżeństwie, zdrada, pracoholizm),
  • Zamek z piasku (relacje damsko-męskie, zdrada),
  • Cześć, co słychać? (aborcja, zdrada),
  • Pierwsza na liście (choroba nowotworowa, też przyjaźń),
  • Po prostu bądź (miłość, strata bliskiej osoby, niespełnienie oczekiwań rodziców)
  • Czereśnie zawsze muszą być dwie (tutaj też strata bliskiej osoby, miłość, relacje)

 

 

Marzenia się spełniają!

Jutro idę spełnić jedno z moich marzeń. Zagram w filmie! Oczywiście nie będzie to rola główna, co więcej w ogóle nie mam pojęcia, czy kamera mnie „złapie”, a nawet jeżeli „złapie”, to czy potem ten kadr nie zostanie wycięty. Tego nie wiem. Ale idę rano na plan filmowy i będę grała „elitę trójmiejskiego świata”.

Powiem Wam, że się tak cieszę, że chyba nie będę mogła spać dzisiaj całą noc!
Jako mała dziewczynka bardzo chciałam być aktorką. Nie miałam problemów z występowaniem na scenie, z deklamowaniem wierszy. Zawsze byłam otwarta i nie bałam się. Wydawało mi się jednak, że „bycie aktorką” jest czymś tak bardzo nierealnym. Przecież aktorem nie może zostać zwykła Magda z Gdańska. Dokładnie tak samo myślałam, na temat bycia pisarką.

Zobaczcie, jakie myślenie ludzie mają zakorzenione głęboko w swoich głowach. „Jestem zbyt mało doskonała, by być aktorką, pisarką, prezydentem”. Bzdura! Każdy może być tym, kim chce zostać. Jeżeli ma predyspozycje i jeżeli nie zmarnuje swojego potencjału.

Tata zawsze opowiadał mi przypowieść o talentach. Pewnie znacie.

Człowiek wyruszał w podróż i wezwał do siebie swoje sługi, by każdemu dać talenty. Jeden dostał pięć talentów, drugi – dwa, trzeci natomiast jeden. Ten, który otrzymał najwięcej, zainwestował i pomnożył majątek. Podobnie postąpił drugi sługa. Jednak trzeci rozkopał ziemię i schował jeden talent. Po przyjeździe pan ucieszył się słysząc, że dwaj słudzy pomnożyli jego pieniądze. Wyrzucił natomiast tego, który nie zainwestował talentów, ponieważ uznał, że ten zmarnował okazję.

Oczywiście w biblijnej przypowieści chodzi o pieniądze. Ale talent talentem. 🙂

Ile naszych talentów chowamy głęboko, nie rozwijamy ich? Bo nie mamy czasu, bo jesteśmy zbyt zwyczajni, by być aktorką, piosenkarką, artystą!

Zawsze w swoich książkach podkreślam to, że trzeba marzyć, ale też to, że marzenia możemy sami spełniać. Wystarczy zrobić pierwszy krok, a już jesteśmy bliżej do celu.

Ale wiecie, marzenia też trzeba jasno precyzować:)

Kiedyś napisałam na Facebooku, że chciałabym zagrać w filmie. Napisałam tylko tyle. Natychmiast zgłosiły się do mnie cudowne dziewczyny, Magda Karel i Grażyna Kopeć, które robiły film dokumentalny o kobietach. Zaproponowały mi udział. Cudownie, oczywiście zgłosiłam się, ale wiecie, nie do końca o to mi chodziło:)

Chciałam zagrać w filmie fabularnym!

Zatem teraz precyzowałam jasno swoje marzenie:

Chcę zagrać w filmie fabularnym, UBRANA.

Bo nigdy nic nie wiadomo, mógłby mi ktoś zaproponować rolę podstarzałej striptizerki. Na to bym chyba się nie zgodziła. (O matko! Napisałam „chyba”). Nigdy nie wiadomo:)

Jutro w Gdańsku kręcony jest film Raz jeszcze raz i się załapałam do statystowania;) Cieszę się niezmiernie!

Co lepsze idzie tam wielu moich znajomych z różnych etapów mojego życia. Ze studiów, z pracy, czytelniczki. Opowiem Wam, jak było. A jak mi pozwolą – wrzucę kilka instastories. 🙂

Marzenia się spełniają! Nie rezygnuj!

I nigdy nie jesteś zbyt zwyczajna/zwyczajny, by robić to o czym marzysz!

 

 

Lubisz dostawać listy? Zapisz się do newslettera pełnego dobrej energii!

Czasem piszę do Was listy. O wszystkim. O mnie, o dzieciach, o bałaganie. O tym o czym myślę wieczorową porą, albo o poranku. Dzielę się z Wami moim życiem, bo przecież z ludźmi, którymi lubisz, dzielisz się tym… Zapraszam do mojego świata!